sobota, 4 października 2014

Manicure doskonały-wytrzymały, czyli jak połączyć konkurencję

Cześć :)

Z pewnością każda z nas oczekuje jednej ważnej rzeczy od manicure- wytrzymałości :) Komu chciałoby się malować paznokcie co drugi dzień lub (o zgrozo!) codziennie, bo, a to na wskazującym palcu odprysnął lakier, a to na serdecznym. Szczególnie przykro kiedy poświęciłyśmy na zabiegi pielęgnacyjne paznokci + ich pomalowanie ok. dwie godziny. Oczywiście można zrobić sztuczne paznokcie: żelowe czy hybrydowe (szczerze powiedziawszy nie znam się na tym :) ), jednak jeśli mamy ładne naturalne to co po je niszczyć?

Podstawą wytrzymałości jest kondycja płytki paznokcia- na rozdwojonej, cienkiej bardzo szybko odpryskuje lakier. Później potrzebujemy dobrej bazy. Lakier nie musi być świetny. Musi mieć konkretną bazę i porządny top coat. I w tym miejscu przechodzimy do części o łączeniu konkurencji...



Avon i Oriflame. Większość z nas je zna. Typowa konkurencja. Wprawne oko zobaczy ogromne podobieństwo jeśli chodzi o budowę katalogu, marki: luksusowe, tańsze, dla nastolatek. Jako konsultantka obu firm lubię wyszukiwać perełki i tu, i tu oraz staram się być obiektywna.

Lakier Gel Finish od Avon może perełką nie jest, bo powalający błysk utrzymuje się tylko 2 dni i dosyć szybko odpyskuje bez bazy i top coatu (które podobno miał mieć w "sobie", takie 3 w 1), jednak ma taką bogatą i piękną gamę kolorów... :) Pędzelek jest raczej cienki i troszkę trzeba się "namachać".

Emalię 2 w 1 (base & top coat) mogę opisać w samych superlatywach! Kupiłam pierwszą jeszcze w starej wersji jako część serii Oriflame Beauty. Nowa jest jeszcze lepsza: większe opakowanie, większy, wygodny pędzelek. Szybko wysycha, nadaje piękny połysk i co najważniejsze rzeczywiście przedłuża żywotności manicure! Niestety ma jedną wadę, ale to może po prostu moja wina, zabarwia się w buteleczce kolorem lakieru mimo, że zawsze warstwą utwardzającą maluję po wyschnięciu lakieru.



Pierwsze moje podejście do lakieru Gel Finish było średnio udane. Piękny niebieski kolor o nazwie Royal Vendetta odprysnął już po dwóch dniach. Później zrobiłam porządki w koszyczku z lakierami i zostało ich tylko kilka, w tym żadnej czerwieni, która jest dla mnie obowiązkowa. Jako, że powróciła emalia 2 w 1 z Oriflame postanowiłam dać jeszcze jedną szansę żelkom z Avon. Zakupiłam dwa kolory, jednak do testu opisanego w tym poście użyłam odcienia Candy Apple.

Podczas oglądania meczu Polska- Włochy 11.09. nałożyłam warstwę bazy, dwie lakieru oraz top coat. Stan paznokci na dzień 18.09 (po meczu z Rosją) możecie oglądać na zdjęciach :) 

Niestety w teście wzięła udział tylko lewa dłoń, gdyż na paznokciach palca środkowego i serdecznego odbiła mi się pościel i poprawiałam je dwa dni później, a paznokieć palca wskazującego notorycznie mi się rozdwaja z przyczyn niewidomych i lakier poprawiałam także co dwa dni.




Niewielkie odpryśnięcie na kciuku, reszta po prostu już powycierana przy brzegach oraz nowa niepomalowana tkanka przy skórkach po pełnych siedmiu dniach (malowałam je w środę wieczorem, więc jej nie doliczam) to dla mnie świetny wynik! Szczególnie, że producent bazy obiecuje przedłużenie trwałości manicure tylko o 3 dni.

Emalię 2 w 1 polecam, lakier Gel Finish też, choć może troszkę mniej :) 

Emalia 2 w 1 od Oriflame będzie dostępna w katalogu 15/2014 (21.10.-10.11.) w cenie 11,90 (jej podstawowa cena to 22,90, a zazwyczaj w promocji jest po 14,90)!

A może Wy macie jakieś doświadczenia z tą bazą/top coatem albo z lakierami Gel Finish? Podzielcie się opinią :)

Pozdrawiam :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz